Zwyczajne życie, nadzwyczajny kres

Często zadajemy sobie pytanie – co jest w życiu najważniejsze? Kariera? Bogactwo? Rodzina? Przyjaciele? A może wykształcenie?
Odpowiedź jest bardzo prosta, choć nie zawsze łatwa do wprowadzenia w życie.
Miłość!
I to właśnie miłością kierowali się w swoim życiu Józef i Wiktoria Ulmowie wraz ze swymi dziećmi – Stanisławą, Barbarą, Władysławem, Franciszkiem, Antonim, Marią oraz tym najmłodszym, nienarodzonym, na którego przyjście na świat wszyscy czekali. Kochali siebie nawzajem, stawiając jednak na pierwszym miejscu miłość do Boga. Ta miłość otwierała ich rodzinę na innych ludzi, zwłaszcza najbardziej potrzebujących pomocy.
Dla tej miłości Boga i bliźniego cała rodzina Ulmów oddała swoje życie.
Czy rodzina Ulmów może być wzorem do naśladowania dla nas, współczesnych? Jak możemy inspirować się ich postawą w codziennym życiu? Dlaczego to właśnie oni zostali beatyfikowani, choć wiele rodzin w tym czasie ukrywało Żydów?
Poznaj portret rodziny, opracowany na podstawie książki „Skuteczni święci. Błogosławiona rodzina Ulmów”, która swoje proste, skromne i pełne miłości życie poświęciła wypełnianiu Ewangelii – z całym sercem i bez wymówek.

Wzór rodziny

Choć Józef i Wiktoria urodzili się już ponad 100 lat temu, w ich codzienności i troskach wciąż może odnaleźć się wielu z nas. Pochodzili z ubogich rodzin, od dziecka pomagając w różnych pracach na polu i w domu.
Józef ukończył czteroklasową szkołę powszechną, później – półroczną szkołę rolniczą. W nowatorski sposób wykorzystywał zdobytą wiedzę – założył pierwszą szkółkę drzew owocowych w Markowej, uczył nowych sposobów uprawy warzyw i owoców, jako pierwszy w regionie rozpoczął hodowlę jedwabników, ponadto zajmował się pszczelarstwem i sam konstruował niespotykane nigdzie indziej ule i narzędzia. Potrafił skonstruować maszynę introligatorską, a także przydomową elektrownię wiatrową, dzięki czemu jako pierwszy we wsi oświetlał swój dom prądem, a nie lampą naftową. Jego największą pasją była jednak fotografia. Początkowo robił zdjęcia na samodzielnie złożonym aparacie, lecz potem zaczął używać profesjonalnego sprzętu. Wiele jego zdjęć zachowało się do dziś i jest bezcennym świadectwem codziennego życia mieszkańców Markowej.
Od najmłodszych lat był zapalonym społecznikiem. Działał w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży, Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici”, a także z powodzeniem występował w markowskiej grupie teatralnej, gdzie poznał swoją przyszłą żonę - Wiktorię.
Wiktoria już w wieku 6 lat musiała zmierzyć się ze śmiercią matki. Była spokojną dziewczynką, pilną uczennicą. Ukończyła siedmioklasową szkołę powszechną. Podobnie jak Józef, od nastoletnich lat angażowała się społecznie. Aktywnie uczestniczyła w życiu parafii, należała do Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Często grała też w markowskim teatrze wiejskim, dzięki czemu mogła przełamać wrodzoną nieśmiałość.
Wspólne doświadczenie teatralne zapoczątkowało znajomość Wiktorii i Józefa, którzy – choć mieszkali blisko siebie – przez długi czas się nie znali. Ona była młodsza od niego o 12 lat, więc należeli do odrębnych grup rówieśniczych. Kolejne miesiące narzeczeństwa pozwoliły im się bliżej poznać. Ostatecznie w niedzielę 7 lipca 1935 r. w kościele parafialnym pw. św. Doroty w Markowej odbył się ślub dwudziestodwuletniej Wiktorii i trzydziestopięcioletniego Józefa.
Wiktoria i Józef Ulmowie przyjmowali z radością każde kolejne dziecko. Byli szczęśliwą rodziną, której życie było skromne, ale pełne miłości i otwartości na siebie nawzajem i na innych. Z otwartym sercem przyjmowali wszystkich gości, nawet tych, którzy odwiedzali ich tylko z ciekawości, aby podpatrzeć nowinki techniczne Józefa. Zawsze pamiętali o wspólnej modlitwie. Mieli plany i marzenia – planowali przenieść się do większego gospodarstwa, dlatego pod koniec 1938 r. kupili pole w okolicy Wojsławic koło Sokala. Niestety, wybuch wojny w 1939 r. przekreślił te plany, a oni stracili wszystko, co zainwestowali, zmuszeni do pozostania w Markowej.
Tak jak w całej okupowanej Polsce, także w Markowej nastał wojenny terror. Wprowadzano kolejne obostrzenia, m.in. karę śmierci za jakąkolwiek pomoc udzielaną Żydom. Pomimo tego zagrożenia, kilka rodzin w Markowej ukrywało Żydów. Największą grupę do swojego domu przyjęli Ulmowie. Było to ośmioro ich znajomych z Łańcuta: od siedemdziesięcioletniego staruszka po kilkuletnią dziewczynkę.
Nie wiadomo na pewno, kto i kiedy doniósł Niemcom o Żydach ukrywających się w domu Ulmów. Najprawdopodobniej donosicielem był Włodzimierz Leś, funkcjonariusz granatowej policji z Łańcuta, który sam brał udział w zbrodni. Nocą z 23 na 24 marca 1944 r. z Łańcuta wyjechała grupa niemieckich żandarmów i granatowych policjantów. Po dojeździe do Markowej żandarmi wtargnęli do domu Ulmów i od razu weszli na strych. Tam zastrzelili najpierw trójkę śpiących Żydów, a potem już na podwórku pozostałych pięcioro. Po tej egzekucji wyprowadzili przed dom Józefa Ulmę oraz jego żonę Wiktorię, która była wtedy w końcowej fazie ciąży. Rozkaz brzmiał nieubłaganie: rozstrzelać!
Najpierw zginął od kul Józef, a niedługo po nim jego żona. Potem dowódca rozkazał wyprowadzić przed dom szóstkę płaczących dzieci Ulmów, w wieku od półtora roku do 8 lat, i je również rozstrzelać. W ten sposób w kilka chwil przed świtem 24 marca Niemcy zamordowali łącznie 17 osób – w tym nienarodzone jeszcze dziecko.
Po zakończeniu masakry Niemcy zaczęli przeszukiwać kieszenie ofiar i plądrować gospodarstwo. Obudzonych ze snu mieszkańców wsi przymusili do pogrzebania zabitych. Na koniec oprawcy urządzili sobie libację na miejscu kaźni i pod wieczór odjechali z powrotem do Łańcuta…

Droga na ołtarze

Przez długie dziesięciolecia nikt nie mówił o zbrodni na rodzinie Ulmów. Dopiero na początku lat 90. ubiegłego wieku sprawą rodziny Ulmów zainteresował się nowy proboszcz parafii w Markowej. Szybko zorientował się, że rodzina Ulmów to nie tylko ofiara okrutnego prawa za czasów okupacji niemieckiej, ale przede wszystkim wzór wierzącej rodziny, przykład męczeństwa za wyznawaną wiarę w imię miłości do Boga i do bliźniego.
Od tego momentu pamięć o męczeństwie rodziny Ulmów coraz mocniej przebijała się do szerszego kręgu. Rozpoczął się diecezjalny proces beatyfikacyjny, który od 2003 r. wsparli także pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej. W 2008 r. cała dokumentacja została przekazana do Watykanu.
17 grudnia 2022 r. papież Franciszek podpisał dekret o męczeństwie za wiarę Józefa i Wiktorii Ulmów wraz z siedmiorgiem dzieci. 10 września 2023 r. odbyła się w Markowej Msza św. beatyfikacyjna, w której udział wzięła wielotysięczna wspólnota wiernych z Polski i z zagranicy.

Patroni dla rodzin

Ulmowie zostali postawieni w konieczności dramatycznych wręcz wyborów – warto jednak pamiętać, że nie był to jednorazowy zryw. Życie wiarą, Ewangelią było dla nich drogowskazem we wszystkich sprawach, od tych codziennych, po te wymagające heroicznych decyzji.
Błogosławiona Rodzina Ulmów to piękny wzór miłości małżeńskiej, która nie zamyka się w sobie, lecz otwiera na innych, zwłaszcza na wielkoduszne przyjmowanie daru rodzicielstwa. Uświadamia wszystkim rodzicom, że mają obowiązek dawania świadectwa wiary swoim dzieciom poprzez osobistą postawę i spójność życia z przekazywanymi wartościami.
To również przykład dla dzieci, że mają dorastać i dążyć do świętości poprzez współodpowiedzialność za innych ludzi i pracowitość.
Codzienne życie Ulmów uczy nas, że wiara i miłość do bliźniego powinna być drogowskazem nawet w najprostszych sprawach każdego dnia – w rodzinie, w szkole, w miejscu pracy, wśród znajomych i wobec każdego napotkanego człowieka.
Ich decyzja pomocy Żydom, za którą ponieśli najwyższą cenę, przypomina nam z kolei, że żadne prawa ani systemy polityczne, które są sprzeczne z nauką Ewangelii, nie mogą złamać dobrze ukształtowanego sumienia. Nawet jeden człowiek o czystym sercu jest w stanie dać początek dobru, z którego później mogą czerpać miliony ludzi na całym świecie.

Nie tylko Ulmowie

Błogosławiona rodzina Ulmów to wyjątkowy przykład dla ojców, matek i dzieci. Warto jednak poznać bliżej również innych świętych, którzy mogą stać się inspiracją dla rodzin. W serii Skuteczni Święci znajdziesz wiele takich postaci, jak np. Święta Anna – mama Maryi, Święta Rita – kobieta, która przeszła w życiu wiele, będąc żoną, matką, wdową i zakonnicą, Święta Joanna Beretta Molla – bohaterska matka, która oddała życie za swoje dziecko, Święty Idzi – opiekun małżonków, Błogosławiona Jolanta – patronka chrześcijańskich matek, Święta Jadwiga Królowa – patronka rodzin, Błogosławiona Marianna Biernacka – teściowa, która oddała życie za synową i jej nienarodzone dziecko, a także Święty Karol Acutis – doskonały przykład dla dzieci dorastających w chrześcijańskich rodzinach. Wspaniałą inspiracją dla matek będą również życiorysy polskich świętych kobiet, m.in. właśnie Wiktorii Ulmy, ale też Karoliny Kózkówny, Natalii Tułasiewicz czy Stanisławy Leszczyńskiej, zamieszczone w książce „Zwyczajne święte kobiety”. Ich pełne szczegółów, ciekawie przedstawione życiorysy to świetny materiał do wspólnej, rodzinnej lektury, w której poznawanie żywotów świętych zawsze przynosi owoce i staje się wyjściem do wartościowych dyskusji.

Modlitwa do druku gratis

Szukając wsparcia w chrześcijańskim życiu, dobrze jest zwrócić się do swoich ulubionych świętych w modlitwie. Dlatego przygotowaliśmy dla Ciebie Modlitwę za wstawiennictwem Błogosławionej Rodziny Ulmów pochodzącą z książeczki „Skuteczni święci. Błogosławiona rodzina Ulmów” do druku, którą możesz włożyć do swojego Pisma Świętego, modlitewnika lub powiesić w widocznym miejscu, aby jak najczęściej zwracać się do nich z prośbą o pomoc w kroczeniu prawdziwą drogą świętości.